wtorek, 5 maja 2015

Galaretka malinowa

Galaretka nigdy nie kojarzyła mi się z niczym smacznym, bo jak smaczny może być dziwny proszek rozrobiony z wodą w kolorze toksycznej zieleni, której nie można spotkać w naturze? Pamiętam jak w dzieciństwie wszyscy zajadali się tego typu deserem z zatopionymi wewnątrz różnymi owocami a ja patrzyłam na to z odrazą. I nie za sprawą żelatyny wieprzowej, ale za sprawą mdłego, nijakiego, nawet nie przypominającego owoców smaku. Jako szkrab tolerowałam ją tylko w sernikach na zimno, ale jak jakimś cudem odpadała to nigdy jej nie dojadałam, czasem nawet celowo odkrawając. Taka byłam przebiegła! Nie muszę wspominać, że jako nastolatka a później już jako panna nigdy nie kupiłam galaretki, nigdy jej nie zrobiłam i nigdy nie zjadłam. Do czasu jak zauważyłam, że pewne owoce (np. truskawki, maliny) mają tendencję do żelowania koktajli z nich wykonanych. Zdarzało się, że już po 30 minutach w szklance zamiast płynnej cieczy robił się galaretowaty mus. I wtedy przemknęło mi przez myśl, że fajkt ten można wykorzystać do zrobienia galaretki owocowej. Galaretki z prawdziwych owoców – bez dziwnych dodatków i barwników. Mało tego, truskawki i maliny były inspiracją, ale takie cudo można wykonać ze wszystkich owoców. Panie i panowie oto galaretka malinowa!


Składniki:
  • 1,5 szklanki malin mrożonych (lub świeżych w sezonie),
  • 60 g wody,
  • 4-5 suszonych daktyli (na I etapie diety zastąpić cukrem kokosowym),
  • 2 łyżeczki agar agar (lub żelatyny).
Prawda, że nieskomplikowane?

Maliny wrzucamy do garnuszka, podlewmy wodą i dodajemy daktyle. Podgrzewamy na małym ogniu do momentu, aż maliny staną się miękkie, a potem miksujemy całość do konsystencji musu. Doprowadzamy do wrzenia, cały czas mieszając i dodajemy dowolną substancję żelującą. Mieszamy jeszcze przez 2 minuty i przelewamy dość gęstą ciecz do naczynia/pucharków/pojemników na kostki lodu. Po kilku minutach wkładamy do lodówki na co najmniej godzinę.

Ja swoją pokroiłam na mniejsze kawałki, ale równie dobrze można ją zajadać z pucharków lub dodać do sałatki owocowej.

Jest to deser nie zawierający żadnych sztucznych słodzików ani cukru. Wszystko co naturalne sprawia, że można go jeść bez wyrzutów sumienia (o ile na protokole można w ogóle mówić o wyrzutach sumienia:)).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...