poniedziałek, 30 marca 2015

Bohol

Trudno było dorównać spokojnej i rajskiej Malapascua Island. Urzeczeni wspaniałymi opiniami w Lonely Planet wyruszyliśmy w kolejną kilku godzinną podróż na Bohol. Zamiast wspaniałej plaży – piaszczyste legowisko pełne turystów. Tłok w szkołach nurkowania, wysokie ceny i jedyne co uratowało cały pobyt to papaja, mango i Chillout Guesthouse.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...